Content

Indeksy uruchamiają poważną dyskusję

Indeksy z zasady nie są same w sobie źródłem danych, ale opierają się na wiarygodnych danych, które zostały już wcześniej opublikowane. Wartość dodana tych indeksów polega na ich kompozycji i ewentualnie dołączeniu wag do poszczególnych wskaźników, tak jak ma to miejsce w przypadku Indeksu Zrównoważonego Rozwoju Systemów Ochrony Zdrowia.

Indeks sprawności (performance index), takie jak Indeks Zrównoważonego Rozwoju Systemów Ochrony Zdrowia, pokazuje w atrakcyjny sposób znane zestawy danych. Zwykle trudno jest przyciągnąć uwagę szerokiej publiczności, a za tym także polityków, tylko i wyłącznie do „suchych” wskaźników. Udaje się to w przypadku indeksów agregujących wiele wskaźników i zestawiających podmioty oceniane w rankingu od najlepszych do najgorszych. Atrakcyjność Indeksu wynika zatem właśnie z tego, że ktoś „wygrywa” konkurencję przedstawioną w

Indeksie, a ktoś inny „przegrywa”. Być może same wskaźniki nie są szczególnie angażujące uwagę, tym bardziej jeśli jest ich tak dużo, ale jeśli uszereguje się poszczególne kraje pod względem osiąganych przez nie wyników, to zaczynamy budować interesujące i pożądane napięcie. W ten lekko rozrywkowy sposób, zabarwiony konkurencją, można uruchomić poważną dyskusję o celu istnienia systemu zdrowia.

Jak już wspomniałem, wskaźnikom analizowanym w Indeksie Zrównoważonego Rozwoju Systemów Ochrony Zdrowia nadano odpowiednie wagi, czyli innymi słowy eksperci wskazali które z nich są ważniejsze. To jedna z wartości dodanych, drugą natomiast stanowi sama kompozycja Indeksu, czyli dobór wskaźników z punktu widzenia celu. Zharmonizowano je tak, aby pokazać na czym zależy twórcom, wskazując preferencje i priorytety.

Niewątpliwie Indeksy należy obserwować i dbać o to, aby dane, na których się opierają, były wiarygodne. Jedna z cech Indeksów, polegająca na ich systematycznej aktualizacji, pokazuje dynamikę zmian w danym zakresie. Cykliczność publikacji Indeksów pozwala obserwować te zmiany i lepiej nadzorować ich przebieg.

Niestety, Polska w Indeksie Zrównoważonego Rozwoju Systemów Ochrony Zdrowia nie wypadła zbyt dobrze. Uplasowaliśmy się pod koniec skali, w końcówce Europy. Wynik ten (41 punktów, podczas gdy średnia dla Unii Europejskiej to 54 punkty) zmusza do zastanowienia co jest przyczyną tego stanu rzeczy.  Nie chodzi jednak tylko o sam wynik w Indeksie, bo jego poprawienie w wybranych kilku obszarach jest możliwe - chodzi o to, aby rozpocząć dyskusję o systemach ochrony zdrowia i wskazać obszary wymagające poprawy. Porównywanie systemów ochrony zdrowia nie jest przecież wyścigiem w dosłownym rozumieniu, jest natomiast okazją do wskazania najlepszych europejskich wzorców, z których można brać przykład po to, aby przenieść najlepsze rozwiązania na grunt swojego kraju. Indeksy są również punktem wyjścia w identyfikacji elementów służby zdrowia, które wymagają zmiany na lepsze. Jeśli wdrożymy odpowiednie rozwiązania do systemu ochrony zdrowia, wtedy automatycznie nasza pozycja w Indeksie ulegnie poprawie.

Na bazie zaprezentowanego Indeksu Zrównoważonego Rozwoju Systemów Ochrony Zdrowia można się publicznie zastanowić, na czym nam zależy w systemie ochrony zdrowia, jakie są priorytety, co należy i można usprawnić. Wbrew obiegowym poglądom, nie zawsze trzeba zwiększać finansowanie, aby poprawić działanie. Polska, mimo 27 miejsca pod względem nakładów finansowych na osobę, może się pochwalić dobrym wynikiem na przykład w zakresie nierówności w dostępie do ochrony zdrowia zależnym od dochodów. W tym konkretnym wskaźniku plasujemy się na dziesiątym miejscu w Europie, mamy zatem system bardzo egalitarny.

Mam nadzieję, że wyniki Indeksu przełożą się na konkretne rozwiązania w naszym systemie ochrony zdrowia, ale również we wszystkich państwach Unii Europejskiej, a rozpoczęta dyskusja przyniesie oczekiwany efekt.

Related Articles